Polemika/Fakt

Czy to prawda, że życie świadków Jehowy jest tak ustawione, ze wszystko jest podporządkowane zborowi?

gzystencja świadka Jehowy nie jest łatwa. Jest on non stop pod pod silną presją – nieustannie bombardowany hasłami w stylu: Czy nie mógłbyś robić więcej dla Jehowy? Czy nie powinienneś poświęcać więcej czasu na służbę od domu do domu? Czy na pewno swoją postawą w pracy czy w szkole dajesz dobre świadectwo o swojej religii? I tak w kółko, na każdym zebraniu.

[more]

 

 

…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

 

Jest to prawda do pewnego stopnia. To oczywiście zależy od osoby. Zdarzają się ludzie, których określiłbym mianem fanatyków (15-30 % społeczności), którzy poświęcają temu prawie cały wolny czas. Relaksują się czytając Biblię i Strażnicę. Nie słuchają normalnej muzyki tylko „Pieśni Królestwa”. Spotykają się tylko ze współwyznawcami (i to raczej z tym, którzy są odpowiednio mocno zaangażowani), i prowadzą tylko krzepiące, chrześcijańskie rozmowy. 

Faktem jest, iż ilość produkowanych przez Towarzystwo Strażnica publikacji jest zatrważająca. Żeby to wszystko czytać, trzeba poświęcić bardzo dużo czasu. Poza tym: 3 x w tygodniu, mniej więcej po 1.5 godziny są zebrania, na których trzeba być. Do tego dochodzi służba kaznodziejska (łażenie po domach), przynajmniej 5 – 10 godzin w miesiącu (hardcorowcy 60 – 90). Plus codzienne czytanie Biblii i tzw. Tekstu Dziennego. Jest tego super dużo. No i jeszcze dochodzą kongresy, czyli spotkania na większych halach czy stadionach które potrafią trwać 3 dni po 10 godzin nudnych wykładów każdy. Nie do wysiedzenia..

Dlatego, jeżeli jednostka chce żyć, tak ja zalecają to świadkowie – to praktycznie nie ma czasu na inne rzeczy (oprócz pracy zawodowej). No i chyba właśnie o to tutaj chodzi. Nie ma czasu na czytanie innych książek, które mogą zburzyć jedyny słuszny świadko-jehowy światopogląd. Nie ma czasu na rozrywki, na cieszenie się życiem i na bycie wolnym.

 Egzystencja świadka Jehowy nie jest łatwa. Jest on non stop pod pod silną presją – nieustannie bombardowany hasłami w stylu: Czy nie mógłbyś robić więcej dla Jehowy? Czy nie powinienneś poświęcać więcej czasu na służbę od domu do domu? Czy na pewno swoją postawą w pracy czy w szkole dajesz dobre świadectwo o swojej religii? I tak w kółko, na każdym zebraniu. Propaganda motywująca do ciągłego wysiłku i sugerująca, że zawsze można zrobić coś więcej – wyniszcza świadków od środka, i sprawia, że wielu ma problemy psychiczne. 

Inna sprawa, że większość nie żyje dokładnie według zaleceń. No i bardzo dobrze bo chyba tylko nieliczne jedostki są w stanie przeżyć (czytaj zmarnować) swoje życie w taki sposób. Dlatego odpowiadając na pytanie, wydaje mi się, że ponad połowa społeczeność ŚJ, nie podchodzi super poważnie do tego wszystkiego i dają radę żyć w miarę normalnie.

Udostępnij

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *