Opowiadanie/Reportaż

Wizyta pasterska z muzyką w tle..

Wizyta pasterska z muzyką w tle..

No to przyszli. Wiesiu jak zwykle miło uśmiechnięty. Wiesio to taki nieszkodliwy jest, poczciwina, typ Kubusia Puchatka – duży misio z małym rozumkiem. Ale brat Ryszard to inna bajka.  Zawsze poważny, nienagannie ubrany, ogolony, chodząca apoteoza hodowli świadko-jehowego nadczłowieka. Uśmiech sprawia mu ból. Iron Man jebany.. W głowie ma wszystkie paragrafy książki „Zważajcie na trzodę”, do tego wkute na blachę istotne fragmenty wydań Naszej Służby Królestwa z ostatnich 10 lat. Niezależnie od tematu rozmowy, w czerepie zawsze zapala mu się odpowiedni werset biblijny, który sugeruje „właściwy” punkt widzenia. 

 – Dzień Dobry Janku! (krzyczy uśmiechnięty od ucha do ucha Wiesio)

 – Witaj Januszu! (wycedził przez zęby brat Ryszard)

 – Witam, Dobry Wieczór. (Odpowiadam. Po czym obowiązkowy uścisk dłoni, popatrzenie sobie w oczy przez 3 sekundy i utrzymanie wyrazu uprzejmej pogodności na twarzy)

W przedpokoju pojawiła się moja Mama:

 – Co słychać? Serdecznie Witamy! Czego się napijecie? Jak tam Halinka? Bla bla (Mama pogadała 2.5 min, a później dali jej do zrozumienia, że chcą tylko mnie)

 Myślałem, że posiedzimy w pokoju tzw. wizytowym. Ale oni na to, że chcieliby chwilę porozmawiać w moim pokoju. Chcą poza tym zobaczyć jak wygląda. No dobra, niech będzie. Zapraszam!

Jak tylko wleźli, to zaczęli się rozglądać niczym agenci bezpieki; 

 – O sporo książek.. Widzę, że dużo czytasz.. O! I muzyki też słuchasz, zobaczymy co tu masz? (zagaił z głupia frant – brat Rysio)

No i chwycił w te swoje łapska kasetę zespołu „Europe”. To są ci od znanego przeboju „The Final Countdown”, który chyba każdy potrafi zanucić. Nawiasem mówiąc, to na upartego ta piosenka mogłaby być śpiewana na zebraniach. Treść pasuje jak ulał, tylko przerobić tytuł na:

 „Bój się bo odliczanie do Armageddonu się rozpoczęło”. A później refrern: „To już ostateczne odliczanie!! Uuu Łouu Uuuuu !! Byłoby ciekawie.

Album który złapał brat Rysiu nazywał się, o ironio: „Prisoners in Paradise”:

 – Bracie Janku musisz być bardziej ostrożny, na okładce płyty tego zespołu, jak to mówisz się nazywa? 

 – Europe 

 – No no Jurop.. co to znaczy, ta nazwa?

 – No to znaczy ten.. Europe.. Europa.. kontynent 

 – No niby taka niewinna nazwa, ale tu na okładce widzę.. 

 – Albo to może być ta Europa co ją ten byk uwiódł.. (przerwałem bratu Rysiowi w połowie zdania

 – Co? Byk? 

 – No ten z mitologii, ten Byk to Zeus chyba był (zaraz pożałowałem mojej chęci zaimponowania wiedzą z mitologii)

 – No właśnie.. Zeus.. tak tak dlatego widzisz.. ja tu dostrzegłem na okładce symbole magiczne i pogańskie. Powinieneś wyrzucić tę kasetę niezwłocznie  

 – Wyrzucić? Ale wczoraj ją kupiłem.. (bezmyślnie kłamię

 – No widzisz bracie, to w dobrym momencie ją zobaczyłem, jak jeszcze Diabeł nie zdążył wpłynąć na Ciebie przez tę muzykę swoją. Wiesz, że Przeciwnik używa wszelkich metod by oddziaływać na nasze umysły? Szczególnie na młodych, bo wy jesteście takim łatwym celem dla Niego. Ty musisz jako syn gorliwego brata starszego, dawać przykład pozostałym członkom zboru. Moim zdaniem, to powinno się w ogóle świeckiej muzyki unikać (bezmyślnie pierdoli Rysio)

 – Tak oczywiście ja się zastanowię

 – Tu nie ma co się zastanawiać, im więcej się zastanawiasz to tym więcej dajesz czasu, żeby Szatan Cię zwodził 

 – Dobrze obiecuję, że wyrzucę

 – Najlepiej wyrzuć teraz!

 – Teraz? Już? 

 – Tak oczywiście!

 – No dobra no to idę wyrzucić

 – Albo zostaw nam tę kasetę a my ją wyrzucimy..

 – Nie.. nie ma takiej potrzeby, ja już wyrzucam..

No i musiałem Europe wyrzucić do kosza. Tylko na chwilę.. ale zawsze.. Kurczę.. Dobrze, że przezornie schowałem inne kasety i płyty zanim przyszli. Wiesiu z Rysiem nie wyglądają na fanów Nirvany i the Doors. Prawdopodobnie według nich jedyna dopuszczalna muzyka to powinny być odgłosy trąby zwiastującej w Koniec Świata w Objawieniu. Chociaż Wiesio to pewnie tak tylko chrzani w obecności jebniętego brata Rysia. Tak czy inaczej, jadą schematem: Świecka muzyka = narzędzie Diabła. Duch Buntu! Rowy w mózgu!

Uwaga na marginesie;

W świecie świadko-jehowym praktycznie każda muzyka może być podciągnięta pod niebezpieczną. Podam tylko kilka przykładów:

Michael Jackson – wykluczony; nie powinno się takiego odszczepieńca słuchać

Guns N Roses – wcielone Diabły; co gorsza w nazwie mają słowo „Rewolwery” a bracia nie uznają rewolwerów

Freddie Mercury – zwyrodniały homoseksualista; nie słuchaj bo też się taki staniesz

2Pac – gangster namawiający do niemoralności

Black Sabbath – czciciele Szatana; i najniebezpieczniejsi przedstawiciele, najgorszej muzyki na ziemi: Heavy Metalu!! (sic!) 

Tina Turner !! autentyczne słowa nadzorcy podróżującego: „niby ładna jest ta muzyka ale ta piosenkarka udawała orgazm w jednym z teledysków, jest to epatowanie seksualnością, bardzo zła i zepsuta jest ta kobieta w gruncie rzeczy” 

„Daj mi człowieka, a znajdę na niego paragraf” – te słowa idealnie oddają atmosferę, która panuje wśród członków jedynej, prawdziwej religii. Od Eltona Johna po Kurta Cobaina cała muzyka skażona jest duchem „tego świata”. Hardkorowi wyznawcy Jehowy w swym zacietrzewieniu nie oszczędzali nawet kompozytorów muzyki klasycznej; błąd Bacha to fakt, że tworzył dla tej zarobaczonej prostytuki o nazwie Kościół Katolicki, a Mozart z kolei niemoralnie się prowadził.  

Koniec „Uwagi na Marginesie”.

Wracamy do Wiesia z Rysiem – rozwalonych na fotelach – już w pokoju wizytowym. Przyszło tych dwóch do mnie w ramach tzw. wizyty pasterskiej. To takie niby miłe odwiedziny braci starszych, podczas których mówi się co jest źle, co dobrze i jak można by robić więcej dla Jehowy. W moim przypadku była to też bezpośrednia konsekwencja Komitetu Sądowniczego, który miałem miesiąc wcześniej. Bracia czują, że trzeba trzymać rękę na pulsie. Podczas Komitetu doszli do wniosku, że źle rokuję i już nie mogłem nosić mikrofonów na Sali Królestwa. Upomnienie mi dali bez ogłaszania zborowi. A teraz sprawdzają, jak to na mnie wpłynęło.

Trochę to zawsze głupio gościć dwóch ludzi w średnim wieku, którym parę tygodni temu spowiadałeś się z takich rzeczy jak: dotykanie piersi sympatycznej siostry Kasi, albo wypicie 0.7 l wódki Premium cytrynowej z bratem Tomkiem i głosicielem Jarkiem. Czułem się nieswojo i niepewnie. Ale prawdopodobnie oni chcieli żebym tak się czuł. Wyraźnie widok speszonego 18 letniego chłopaka dawał im poczucie kontroli nad sytuacją. Posiedzieli, pogadali – wysiorbali herbatę i pożarli 5 ciasteczek z serii Delicje Szampańskie (w sumie to tylko Wiesiu pożerał). Usłyszałem mnóstwo ciekawych rad popartych wersetami z Biblii. Np. uświadomili mi  czego mogę się nauczyć od młodej Izraelskiej dziewczynki, która odważnie głosiła żonie syryjskiego generała. Upewnili się też przezornie, czy nie dotykałem czasem znowu jakiś kobiecych piersi. Sugerując, że wspaniale to się będzie dotykać jak już będę miał żonę (nie zauważyłem róznicy). 

Obiecałem poprawę. Kazali mi odczytać fragment z „naszego przewodnika Bibilii” i go skomentować. No cóż niechybnie wynikało z tego tekstu, że jestem jak ten głupi wół, co idzie prowadzony na zarżnięcie. Oczywiście, miałem tego nie brać do siebie za bardzo. Ale to wszystko ku przestrodze. Usłyszałem też, od przezornego Rysia, że jak wyciągnę tę kasetę z kosza, po ich wyjściu – to tak jakbym zapraszał Diabła do domu. A później poprosili Boga w modlitwie, że wybaczył obecnemu tu bratu Jankowi, i żeby pomógł mu z problemami, i żeby ogólnie dobrze było. 

Udostępnij

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *