Polemika/Fakt

Co może świadek Jehowy? I dlaczego tak mało?

Co może świadek Jehowy? I dlaczego tak mało?

– Gdzie idziesz na Sylwestra?

To niewinne pytanie wzbudza w gorliwym świadku Jehowy poczucie popłochu. Nie wie jak odpowiedzieć. Religia zabrania mu obchodzenia Sylwestra. Ale podskórnie czuje, że jeśli powie prawdę, to rozmówca uzna go za kompletnego świra. Więc najczęściej odpowiada wymijająco:

– Ach spotykamy się tak w gronie rodzinnym – mówi cicho w nadziei na zmianę tematu. Nie chce się przyznać, bo to nie tak łatwo wytłumaczyć komuś z zewnątrz cały ten skomplikowany system wyliczający co świadkom wolno a co nie.

By wprowadzić czytelnika choć trochę w klimat tej religii, przedstawię zestaw najbardziej interesujących zakazów, które tam obowiązują. Można się przekonać jak bardzo te  zalecenia ingerują w życie prywatne tych ludzi. Później spróbujemy się z niektórymi rozprawić, pokazując ich niespójność i niekonsekwencję.

Świadek Jehowy nie może, pod groźbą wykluczenia ze społeczności: 

– sprzeciwiać się zaleceniom „Organizacji”

– uprawiać jakikolwiek rodzaj seksu przedmałżeńskiego

– głosować i brać udział w wyborach (wszystkich!!, nawet do samorządu szkolnego!!)

– uprawiać hazardu, w każdej formie: totolotek, karty, jednoręki bandyta, to wszystko odpada. Hardkorowcy nie uznają nawet zdrapek dołączanych do opakowań chipsów

– palić papierosów (nawet okazjonalnie)

– oddać krwi

– śpiewać hymnu państwowego a nawet stać na baczność podczas odgrywania go

– jeść kaszanki z krwią albo czerniny

– rozwieść się (bez biblijnych przyczyn)

– obchodzić wszystkich świąt: urodzin, imienin, dzień Matki, Ojca, 1 maja, 3 maja, Boże Narodzenie, Nowy Rok itd.

– uczestniczyć w jakichkolwiek innych uroczystościach religijnych (poza zborem)

– być aktywnym homoseksualistą.

– rozmawiać z wykluczonymi (ex – świadkami Jehowy) ani nawet podawać im ręki.

Czego świadek Jehowy nie powinien, zachowania potępiane i niemile widziane u świadków Jehowy: 

– iść na studniówkę 

– integrować się z ludźmi „światowymi” w pracy czy w szkole

– czytać horoskopów

– nie wolno zawieszać plakatów zespołów muzycznych czy piłkarzy. 

– uprawiać zawodowo sportów.

– chodzić na randki z „niewiernymi”

– grać w karty (nawet nie na pieniądze)

– słuchać niechrześcijańskiej muzyki – czyli prawie wszystkiego 

– pracować w firmach mających coś wspólnego z hazardem, papierosami, polityką. Nie wolnonawet sprzedawać papierosów w spożywczaku. 

– utrzymywać kontaktów z wykluczoną rodziną. 

– nosić tatuaż

– zapuścić włosy lub brodę, albo nosić kolczyk (mężczyźni)

– seksownie się ubrać (np. spódniczki odsłaniające kolano)

– czytać Harry Pottera

– wspierać Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy albo Caritas,


A teraz wróćmy do zagadnienia, od którego rozpoczęliśmy; zabawa noworoczna! Wszyscy normalni ludzie, robią w ten dzień coś ciekawego. Ale świadkowie Jehowy mają odgórnie zabronione uczestniczenie w oficjalnych dużych zabawach. A niby dlaczego? Tak uzasadniają to publikacje Towarzystwa:

1) Jest to zwyczaj pogański. Obchodzili Nowy Rok już Babilończycy. I Rzymianie też świętowali Nowy Rok i to nawet oni przenieśli to święto na 1 stycznia. A świadkowie Jehowy nie chcą mieć nic wspólnego z pogańskimi zwyczajami.

2) Ponieważ świadkowie Jehowy nie będą uczestniczyć w hulankach i pijatykach. 

Ad 1) 

Zakazywanie jakiegoś zwyczaju, tylko dlatego, że pochodzi z pogaństwa to specjalność świadków Jehowy. Ale wystarczy nawet pobieżna analiza tego zagadnienia by wykazać jego niekonsekwencję i bezsens. Najpierw lista innych, zakazanych rzeczy ze względu na pogańskie pochodzenie: 

– wznoszenie toastów i stukanie się kieliszkami 

– obchodzenie świąt (Boże Narodzenie, Wielkanoc, Święto Zmarłych)

– obchodzenie imienin, urodzin

– rzucanie ryżem na parę młodą

Zastanówmy się: Czy pochodzenie jakiegoś zwyczaju ze świata pogańskiego automatycznie oznacza, ze jest on zły? 

– No nie wiem.. chyba tak..  – odpowie świadek Jehowy.

Ale oznacza to przecież, że większość pogańskich konwencji musiałaby być zakazana dla współczesnych wyznawców „religii prawdziwej”.  A jak daleko można się posunąć? Np. to że dzielimy minutę na 60 sekund, a godzinę na 60 minut – zawdzięczamy tym wstrętnym pogańskim Babilończykom. A sposób podziału kalendarza na 12 miesięcy to wynalazek barbarzyńskich Rzymian.. 

A przecież Towarzystwo Biblijne i Traktatowe Strażnica – samo produkuje kalendarze i korzysta z nazw miesięcy (a niektóre bezpośrednio odnoszą się do rzymskich bogów), ustala co roku – hasło roczne. Poza tym świadkowie Jehowy z powodzeniem mogą obchodzić np. 25 rocznicę małżeństwa. Ale urodzin już obchodzić nie mogą!? Dlaczego? Hmm to chyba jest dość dziwne. Wygląda na to, że ktoś według jakiegoś kryterium „z dupy” ustala, które święta można obchodzić, a które nie. Dlaczego pierwszą rocznicę małżeństwa możemy świętować, ale upływu tych samych 365 dni w odniesieniu do Nowego Roku już nie?

To chyba niekonsekwencja.. No ale cóż.. gdyby byli konsekwentni –  to skończyłoby się na tym, że prawdziwy świadek Jehowy nie mógłby używać stopera – ponieważ jest to pogański wynalazek. Więc może lepiej, że nie są..

 Tzw argument z „pogaństwa” jest jakimś nieporozumieniem i szaleństwem w zasadzie. Co się w ogóle za tym terminem dokładnie się kryje? Czy pogańskie jest wszystko co pochodzi z kultur niechrześcijańskich? Jeżeli tak, to czy wszystko potępiamy? Nie da się! Przecież tyle wspaniałych wynalazków pochodzi z „pogaństwa”. Należy w to włączyć wynalazek „pisma”. Wspaniała rzecz takie pismo! I pomyśleć, że  wszystkowiedząca Biblia, została spisana dzięki pogańskiemu wynalazkowi !! (alfabet fenicki). Gdyby nie poganie – to Biblia by nie powstała – stawia to przecież naszą nienawiść do tego, co „pogańskie” w bardzo problematycznym świetle. Należałoby również potępić inne „pogańskie” wynalazki, tak obrzydliwe jak koło, wino, teatr (Grecja) czy obrączka (Egipt)!! 

Np. symbolika pierścionka jest w swej wymowie piękna; starożytni Egipcjanie wierzyli, że kołowy kształt pierścionka był znakiem nieśmiertelnej miłości. Zwyczaj ten kultywowali Rzymianie wierząc, iż kulisty kształt nie mający początku ani końca – świetnie symbolizuje wieczność w odniesieniu do miłości. A dla świadków Jehowy powinno to być obrzydliwością. To wstrętny pogański zwyczaj.

Ale zaraz… nikt przecież nie zabrania świadkom Jehowy nosić obrączki.. Znowu niekonsekwencja.. ? A może jednak nie wszystkie zwyczaje pogańskie są złe? Jeżeli nie wszystkie są złe to dlaczego w ogóle stosuje się argument o „pochodzeniu z pogaństwa”? Bo duch święty kazał? Ale duch święty nie może się mylić i być nierozsądny? A może bracia źle usłyszeli jego zalecenia? A może po prostu sami je wymyślili?

 

Ad 2) Nie każda impreza zaraz musi kończyć się hulanką i pijatyką. Dlaczego nie zostawić rozwadze braci i sióstr i ich osobistemu osądowi – wyboru –  na które imprezy chcą się wybrać a na które nie. Przecież na świętowaniu 25 rocznicy małżeństwa – też można się upić, tak jak na weselu, które również jest dozwolone. Wychodzi na to, że na niektórych imprezach, które potencjalnie mogą się okazać hulankami – świadek Jehowy może być, a na niektórych nie. Logicznego systemu w tym nie ma wcale. 

 

 Rzeczywistość okazuje się jednak trochę bardziej skomplikowana niż to brooklińsy emeryci w głowach sobie ubzdurali. A cierpią na tym zwykli, prości wyznawcy tej religii; Za jedne przewinienia się karze surowo. Inne się pomija. Nie wiadomo według jakiego klucza: 

– masturbacja surowo wzbroniona i zawsze zła – ale za to senna polucja jest jak najbardziej ok.

 – transfuzja krwi zakazana – ale przeszczepy serca i wszelka transplantacja od 1980 roku są w porządku. 

– nie wolno wstąpić do wojska nawet do służby zastępczej – ale wolno się bronić, gdy ktoś zaatakuje Cię bezpośrednio.

– niektóre substancje potępione są absolutnie (nie można ich spożywać) – np. nikotyna, krew. Inne tylko czasami: opium (heroina, morfina), alkohol. A jeszcze inne (równie uzależniające) można spożywać do woli: cukier, kofeina. 

Może zatrzymajmy się przy tym ostatnim. Skąd takie a nie inne ustalenia? Świadkowie uzasadniają to jednym wersetem biblijnym, gdzie apostoł Paweł pisze, że niedobrze jest kalać swoje ciała. Stąd na przykład wnosi się, że nie wolno palić papierosów. I potępia się je w czambuł. A przecież nikotyna, tak jak każda inna substancja może też być pożyteczna (np. pomaga chorym na schizofrenię – zwiększa poziom dopaminy). Ale w świecie świadków Jehowy niektóre substancje są absolutnie złe, a inne absolutnie dobre. Nie zważa się specjalnie na kontekst, na relatywność.  A przecież każda substancja może okazać się zabójcza, jeżeli będzie spożyta w dużej ilości albo w niewłaściwy sposób. No i analogicznie: każda substancja użyta w odpowiedni sposób może okazać się pożyteczna. Ale świadkowie nie lubią słowa „relatywnie”, nie pasuje ono do ich systemu. A system ów produkuje następujące kwiatki:

– młody, wysportowany zdrowo prowadzący się człowiek, który dwa razy na rok zapali papierosa jest napiętnowany i może być usunięty z organizacji świadków Jehowy za kalanie ciała.

– natomiast gruba, leniwa, zasiedziała, siostra Wiesia, obżerająca się codziennie 5 pączkami, kilogramem sernika i hamburgerami z McDonalda, nieuprawiająca sportów może być stawiana za wzór, a na pewno nikt nie zagrozi jej wykluczeniem.

 A kto bardziej kala swoje ciało prowadząc niezdrowy tryb życia? Czy takie stawianie sprawy jest rozsądne? Czyż nie sensowniej byłoby po prostu namawiać do ogólnie zdrowego trybu życia, i dać ludziom prawo do decydowania o sobie, zamiast potępiać absolutnie jedne rzeczy a innym pobłażać? 

Zjeść ciastka z marihuaną nie można (pod groźbą wykluczenia) – ale palić stare opony, śmieci i styropian (i wdychać dym) już można (nikt nie będzie miał pretensji).

A sami świadkowie mają trudne życie. Naprawdę. W sumie najtrafniej podsumowując tą listę zakazów i nakazów można powiedzieć, że po prostu nie mają życia. Codziennie lawirują pomiędzy setkami przepisów, produkowanych przez niezidentyfikowanych bliżej dziadków z USA. Nauki owe są tak czarno-białe jak tylko mogą być. Sformułowania typu „relatywnie”, „przypuszczalnie”, „nie jestem pewien” rzadko goszczą w ich słowniku. Bo przecież Bóg nie może mówić „wydaje mi się” albo „moim zdaniem” – u Boga wszystko jest w terminach absolutnych. I właśnie takiej absolutnej doktryny która obowiązuje zawsze i bez wyjątku mają się trzymać świadkowie Jehowy.

Sprowadza to szeregowych wyznawców do roli niedojrzałych podrzutków – zbyt głupich by samemu o swoim życiu decydować. Absolutna moralność sprawia jednak absolutne problemy. Z jednego absolutnego zakazu wynika dziesięć innych – równie absolutnych.

Niekonsekwencje wystąpią wszędzie tam, gdzie ktoś będzie starał się ułożyć kompletny i oparty tylko na wartościach zero-jedynkowych (zło – dobro) system moralny.

Prawda jest taka, że nie ma absolutnego dobra ani absolutnego zła. Co jest stwierdzeniem tak banalnym, że aż głupio się czuję pisząc tutaj o tym. Wszystko zależy od kontekstu i okoliczności – nawet zabicie drugiej osoby – może być w pewnym kontekście dobre a w innym złe, nie wspominając już np. substancjach takich jak np. opium; z jednej strony uzależniający narkotyk, z drugiej wspaniały środek przeciwbólowy, bez którego trudno sobie wyobrazić współczesną medycynę.

Ale świadkowie nie myślą w ten sposób.. bo zawaliłaby się ich podstawa moralności..  I nie byłoby za co karać ani wykluczać. I wtedy każdy sam musiałby podejmować decyzję kim chce być. Samodzielnie decydować co dla mnie jest dobre a co złe? A nie wszystkim tak się chce.. Bo myślenie – wbrew temu co niektórzy wypisują na ścianach – boli..

Udostępnij

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *