Polemika/Fakt

Świadkowie Jehowy – amerykańska religia. Część 4: Wiara

Świadkowie Jehowy – amerykańska religia. Część 4: Wiara

Amerykanie po prostu wiedzą. Ich wiara, w ich przeświadczeniu, to wiedza. I to wiedza szczegółowa. Opisująca rzeczywistość w najdrobniejszych aspektach. Od mechanizmów powstania wszechświata po ocenę wyników nauk przyrodniczych. Arogancka wszechwiedza religiantów daje im mandat do wypowiadania się na każdy temat.

[more]

………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..

Jesus is in da House

Imię Jezusa można zastać w Ameryce na każdym kroku. Jezus to. Jezus tamto. Jezus Cię kocha. Jezus chce być był szczęśliwy. To jest społeczeństwo, z prawdziwą obsesją na punkcie religii i chrystianizmu. Wszędzie Kościoły a nawet Megakościoły. Na rogach ulic nawiedzeni prorocy. A w każdym barze można spotkać quasi-życzliwych wyznawców czegoś tam, którzy, nie są w stanie poprowadzić rozmowy, bez wtykania w każdy temat swoich osobistych wierzeń i żarliwiej potrzeby ewangelizacji.

Brzmi znajomo?

American Religion

Religia Amerykanów to religia fundamentalistów. A fundamentalizm jest ze swojej natury anty-intelektualny. Większość religii made in America – ma w swojej wykładni jakąś wizję powrotu do czasów Izraela. Uważają, że Bóg znowu będzie miał swój wybrany lud, który otrzyma jakąś ziemię obiecaną. Ów lud musi mieć oczywiście swoich śmiertelnych wrogów. I tak większość amerykańskich ruchów religijnych zwalcza sie nawzajem, uważa się za prześladowane i prowadzi krucjatę przeciwko całemu światu. 

W religii amerykańskiej przekonanie o tym, że jest się wybranym – dotyczy nie tylko ugrupowania ale szczególnie nastawiane jest na jednostkę. Mówi się oczywiście o miłości człowieka do Boga, ale najważniejsza jest relacja odwrócona; Bóg Ciebie kocha. Ciebie osobiście – bo Ty jesteś ważny. Na tyle ważny, ze Bóg może błogosławić Tobie osobiście. Im bogatszy jesteś – tym Bóg bardziej Cię kocha. Stąd amerykański Jezus nie widzi żadnych trudności w przechodzeniu bogaczy i wielbłądów przez ucho igielne wprost do zbawienia.

Amerykanie to zupełnie inny styl życia i zupełnie inna rzeczywistość. To, co w Europie wydaje się dziwne – w USA jest często normą. Jest to społeczeństwo bardzo religijne i najczęściej religia jest szyldem pod którym się integrują i który nadaje im tożsamość.

We are unique !!


Świadkowie nie są niczym nowym na Amerykańskiej ziemi. Ameryka to dom dla wielu religii – z których każda jedna ma się za wyjątkową i jedyną. I jak na ironię.. właśnie to przekonanie o wyjątkowości – jest cechą wspólną dla tych kultów. Co sprawia, że wyjątkowe wcale nie są.

Są przeciętne, zwykłe, amerykańskie i tak naprawdę takie same. Scjentolodzy, Baptyści, Mormoni, Pentakostaliści – oni wszyscy niby się różnią – ale tak naprawdę odróżniają ich tylko szczegóły. A wspólny jest dla nich ten amerykański ryt, który staram się w tym artykule opisać. Każdy z tych kultów – twierdzi, że nie jest z tego świata i że reprezentuje prawdę prosto od Boga. Ale gdy przyjrzeć im się bliżej, wygląda na to, że reprezentują bardziej mądrość amerykańską a nie Bożą.

We’ve got the Truth!!

 

Amerykańska religia nie jest chrześcijańska w swoim podejściu do wiary. Nie ma tam specjalnie miejsca na kontemplacje i zadumę. Wymiar wiary jako wyraz skromności i pokory wobec świata, został rozmydlony. Amerykanie nie są też na modłę judaistyczną zainteresowani „zaufaniem”.

Amerykanie po prostu wiedzą. Ich wiara, w ich przeświadczeniu, to wiedza. I to wiedza szczegółowa. Opisująca rzeczywistość w najdrobniejszych aspektach. Od mechanizmów powstania wszechświata po ocenę nauk przyrodniczych. Taka wiara jest wyrazem pychy. Arogancka wszechwiedza religiantów daje im mandat do wypowiadania się na każdy temat. Oni wiedzą wszystko. Wiedzą nawet kiedy umrzesz. Powiedzą ci, że Twoje życie nie ma sensu bo oni wiedzą, że już niedługo Bóg zaprowadzi na ziemi nowy system rzeczy.

Daleko odeszła pełna pychy wiaro-wiedza Amerykanów od wiary w rozumieniu europejskim. Nie ma tam smutku i refleksji Pascala, nie ma „Wyznań” św. Augustyna, nawet nie ma już logiki św. Tomasza z Akwinu. Jest tylko sucha pewność. I bezmyślne hołdowanie zasadzie; Jeżeli moja teoria nie zgadza się z faktami – tym gorzej dla faktów. Ślepy upór wzmacniany jest przez amerykańskie ego. W tym kryje się być może cały fundamentalistyczny dramat amerykańskiej wiary.

Owa pewna wiedza stawia swych wyznawców w opozycji do tych „innych”, co nie wiedzą . Nie rozumieją. Jest w tym wyraz wywyższenia się nad resztą. Nie ma tu nawet próby dialogu, czy też dochodzenia do jakiejś wspólnej prawdy. Ja jestem wybranym przez Boga – dlatego wiem. A Ty nie wiesz i nie rozumiesz. Koniec kropka.

A Dlaczego nie wiesz i nie rozumiesz? To może być sprawka Szatana..

 

American Ignorance

 

 

Przeciętni Amerykanie nie słyną z wszechstronnej wiedzy. Świadkowie Jehowy to religia skrojona specjalnie na umysły Amerykanów. Są to prawdy proste i łatwo przyswajalne – tak jak bajka dla dzieci, albo serial przygodowy. Nie ma w tym żadnej głębi, dociekania lub namysłu. Ale to nie tylko cecha Świadków. Ogólnie cała kultura religijna Ameryki skupia się bardziej na formie niż na treści. Nie wyprodukowali oni jako kultura, znanych dzieł o głębokiej duchowej wartości. Amerykanie nie mają swoich wersji Lutra, Kalwina czy chociażby Tischnera. Teologia amerykańska to zwykle wykrzykiwany duchowy patos, wyrażający się poprzez proklamowanie jakiś frazesów jak np. Kocham Jezusa. Bóg Ci wybaczy itp.

We dont really like Catholics…

Niechęć do Kościoła Katolickiego wiąże się oczywiście z historią Stanów Zjednoczonych. Kultura amerykańska została stworzona przez białych protestantów z Europy, np. większość Anglików niechętna KK była od dawna. Inni emigranci ruszali do Nowego Świata z powodu prześladowań religijnych, które inspirował Kościół Katolicki w Europie. Nic dziwnego, że ludzie szukający szczęścia na Nowym Lądzie integrowali się wokół religii i ideii która musiała być alternatywą wobec nielubianego przez nich Katolicyzmu.

W takim klimacie powstawały liczne nowe religie: Adwentyści, Baptyści, Mormoni, Pentakostalizm i inne. Owe czasy nazywa się w Ameryce: Wielkim Przebudzeniem (the Great Awakening).

Już sam termin „Przebudzenie” kojarzy się ze Świadkami Jehowy, i faktycznie są oni ważną częścią tego zjawiska. Powstali w okresie tzw. Trzeciego Wielkiego Przebudzenia. I ich poglądy są charakterystyczne dla tamtego okresu historycznego oraz porównywalne z innymi ruchami powstałymi w tym czasie (milenaryzm). Świadkowie Jehowy są dziećmi swoich czasów, a ich zapatrywania na Kościół Katolicki bardzo dobrze to obrazują. Tak jak inne ruchy amerykańskie za wszelką ceną próbują się odróżnić od Kościoła i go zdyskredytować. Stąd zamiast krzyża uznają pal, nie obchodzą świąt katolickich, kwestionują wiele dogmatów., utożsamiają Kościół z nierządnicą z Objawienia itd. 

Udostępnij

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *